Nie każdy wie, że żeby osiągnąć prawdziwy sukces, nie można zadowalać się drobiazgami. Pierwsze drobne zwycięstwo nie powinno powodować, że siądziemy na laurach… a mimo to – często tak się dzieje. Ostatecznie, zapominamy o naszym głównym i najważniejszym celu. Czasem zjadamy cukierka od razu i dla chwilowej przyjemności zapominamy o szerszej perspektywie. Na szczęście Joachim de Posada i Ellen Singer tłumaczą, co zrobić, by oduczyć się tego zwyczaju.
O autorach
Joachim de Posada jest doradcą motywacyjnym. Często występuje w radiu i telewizji. Pisze felietony i poradniki. Przemawiał przed tysiącami odbiorców w trzydziestu krajach. Mówi o przywództwie, kierowaniu zespołem, sprzedaży i zarządzaniu. Współpracował też z drużynami sportowymi, np. ligi NBA i reprezentacjami olimpijskimi. Prowadził szkolenia w wielkich korporacjach – Citibank, Pfizer, Xerox, Unilever, itd. Książka „Jak przetrwać pomiędzy piraniami” to bestseller jego autorstwa, który szczegółowo analizuje reguły osiągania sukcesu. Ellen Singer jest pisarką. Ma ponad dwadzieścia lat doświadczenia w promocji biznesu i w kreatywnym pisaniu. Oferuje usługi literackie dla przedsiębiorców i korporacji. Razem napisali poradnik osiągania sukcesu „Nie zjadaj cukierka… od razu! Tajemnica słodkiego sukcesu w pracy i w życiu osobistym”.
Zjadasz cukierka? Robisz sobie krzywdę
W pierwszym rozdziale wytłumaczono, o co właściwie chodzi z tym cukierkiem. Oczywiście, że to metafora, a nie pogarda dla zjadaczy słodyczy. W ramach wyjaśnienia przytoczono historię. Otóż Joachim zajadał się Big Mac’iem, kiedy zwrócono mu uwagę, że wyjada cukierki. Na kolację miała być podana jego ulubiona paella, ale on zaspokoił już głód kanapką, którą właściwie mógł kupić w dowolnej chwili. Skąd w ogóle wziął się pomysł, by łączyć odroczoną gratyfikację i cukierki? Z eksperymentu, który przeprowadzono na Uniwersytecie Stanforada. Polegał on na tym, że przedszkolak był zamykany sam w pokoju. Dostawał jednego cukierka. Jego zadaniem było powstrzymać przed jego zjedzeniem przez 15 minut. Po takim czasie miał otrzymać drugiego cukierka. Okazało się, że wytrzymanie tego kwadransa jest ogromnym wyzwaniem. Analogię tą można przełożyć na wiele innych dziedzin życia. Okazuje się, że ludzie mają tendencję do szybkiego zaspokajania swojego apetytu byle czym i wcale nie chcą czekać na nagrodę. Po kilkunastu latach dzieci, które wzięły udział w eksperymencie, poddano ocenie. Okazało się, że te, które potrafiły powstrzymać się przed zjedzeniem cukierka miały lepsze wyniki w nauce i osiągały większe sukcesy niż te, które po prostu go zjadły. Eksperyment ten nazwano testem Marshmallow. Z jego wynikami można zapoznać się we wielu opracowaniach i referatach.
Ludzie sukcesu dotrzymują słowa
Słowność i sukces idą w parze. Dlaczego? Liderzy i zwycięzcy to osoby, które są wyjątkowo szanowane. Powinni, więc dotrzymywać danego przez siebie słowa. Wiąże się to nierozerwalnie ze zjadaniem cukierka. Osoba sukcesu, która deklaruje, że go nie zje – właśnie tak zrobi. Dzięki temu można jej zaufać. Taka osoba nie rozprasza się po drodze do celu. Nie traci czasu na drobnostki. Skoro, więc mówi, że chce osiągnąć tą konkretną rzecz to tylko ona go zadowoli.
Proste równanie
Autorzy poradnika „Nie zjadaj cukierka… od razu!” podają bardzo proste równanie, które powinni znać wszyscy walczący o sukces. To jedno z tych haseł, które powinno być przekazywane dzieciom w szkołach.
Cel+ Determinacja = Spokój umysłu
To niezwykle proste równanie pokazuje, jak banalna jest droga do spokojnego umysłu. Wystarczy wyznaczyć sobie cel i z determinacją do niego dążyć. Nie rozpraszać się po drodze. Nie zjadać pomniejszych cukierków, tylko czekać na ten najsłodszy. To najlepsza droga do osiągnięcia spokoju umysłu. Bez wyrzutów sumienia i bez rozczarowań z powodu niespełnionych marzeń. Bez żalu.
Dlaczego jest trudno?
Umiejętność odroczenia własnej przyjemności odróżnia ludzi sukcesu od nieudaczników. Brak tej właśnie cechy sprawia, że 90% ludzi po sześćdziesiątym roku życia nie może pozwolić sobie na rezygnację z pracy. To też odróżnia sportowców, którzy osiągają sukcesy od tych, którzy nie są w stanie wyjść z ligi. Właśnie dlatego warto nauczyć się samokontroli. Dzięki niej można osiągnąć sukces i nie zagubić się po drodze do celu. W Polsce funkcjonuje powiedzenie „lepszy wróbel w garści niż gołąb na dachu”. To przecież odwrotność filozofii niezjadania cukierka! Nasza narodowa mentalność została zaprogramowana na to, by zadowalać się tym, co mamy i nie czekać na nagrodę w jakiejś mglistej przyszłości. Z tego powodu jest nam szczególnie trudno zaakceptować inną koncepcję. Pojawia się strach. Co, jeśli stracę moją szansę? Lepiej wybrać mniejszy, ale bezpieczny zysk. W końcu głupotą byłoby przegapić niewielką nagrodę w oczekiwaniu na jakąś mrzonkę, która być może nigdy nie zostanie zrealizowana. Takie podejście to przeciwieństwo tego, czego uczy Joachim de Posada. Żeby osiągnąć sukces przedsiębiorca, powinien wyzbyć się strachu i uprzedzeń. Do tematu samokontroli powinien podejść z otwartym umysłem. Odraczanie gratyfikacji jest pewnego rodzaju ryzykiem, ale żeby mieć szansę na spełnienie marzeń nie można przed nim uciekać.
Odroczona gratyfikacja
Niepożeranie cukierka od razu i czekanie na konkretną nagrodę to nic innego niż odroczona gratyfikacja. Jest to zjawisko wykorzystywane we wielu dziedzinach, nie tylko w drodze do sukcesu. Filozofia ta jest też często wykorzystywana jako metoda wychowawcza albo sposób prowadzenia inwestycji. To sposób na trenowanie samokontroli. Psycholodzy dziecięcy potwierdzają wartość umiejętnego powstrzymywania się i zwlekania z przyjemnością. Ich doświadczenia potwierdzają wynik testu Marshmallow. To też pewien sposób na kontrolowanie własnych zakupów – a raczej zmniejszenie ich ilości. Po co wydawać pieniądze na chwilową zachciankę, gdy można je odłożyć na zrealizowanie prawdziwego marzenia? Powinni o niej pamiętać przede wszystkim przedsiębiorcy, którym zdarza się zapomnieć o najważniejszym celu, do którego dążą.