Biznes przenosi się do świata online. To żadne odkrycie. Możemy ten proces obserwować już od kilkunastu lat. Świat wirtualny stwarza wiele nowych możliwości. Pozwala na dotarcie do nowych odbiorców i to na całym świecie. Możesz kupić dowolną rzecz od dowolnego producenta lub sprzedawcy, a najczęściej nawet nie zapłacisz za przesyłkę. Jak to ocenić? Czy ta tendencja nadal będzie wzrastać? Czy z czasem przestaniemy kupować w sklepach, które nie funkcjonują online? Próbę oceny i analizy tego zjawiska podjęła Cecylia Żurak-Owczarek.
Biznes czy e-biznes?
Samuel Palmisano, czyli prezes firmy IBM wypowiedział zdanie „nie ma biznesu bez e-biznesu”. Firma musi być obecna w sieci, by była konkurencyjna. Tradycyjna obsługa klienta i stacjonarne punkty obsługi to powiew przeszłości… a jednak wciąż istnieją i nie zapowiada się, by miały zniknąć całkowicie.
Analiza e-biznesu
Trudno mówić o e-biznesie nie znając podstawowych terminów. Z tego powodu autorka rozpoczyna publikację od wyjaśnienia, czym jest Internet i ekstranet. Tłumaczy też, na czym polega przetwarzanie w chmurze oraz jego cechy. Później omawia liczne indeksy, które służą do opisywania parametrów gospodarki. Bez ich znajomości bardzo trudno byłoby wykonać jakiekolwiek porównanie. Najważniejsze z nich to Indeks gospodarki opartej na wiedzy, Indeks Globalnej Konkurencyjności, Indeks Konkurencyjności Cyfrowej oraz Indeks e-gotowości. Każdy z nich jest niezbędny do tego, by opisać gospodarkę w sposób liczbowy. Jak wiadomo, tylko taka metoda pozwala na skuteczne i rzetelne porównania. Cecylia Żurak-Owczarek jest pracownicą Zakładu Logistyki Instytutu Ekonomik Stosowanych i Informatyki na wydziale Ekonomiczno-Socjologicznym Uniwersytetu Łódzkiego. Niniejsza książka jest jej pracą doktorską. W związku z tym została opracowana bardzo konkretnie i analitycznie.
Przedstawione hipotezy
W publikacji przedstawiono kilka hipotez. Pierwsza z nich twierdziła, że poziom rozwoju e-biznesu w Polsce jest niższy niż w krajach lepiej rozwiniętych. Niestety, badania potwierdziły też, że nasze przedsiębiorstwa są pod tym względem na niższym poziomie niż w krajach na tym samym etapie rozwoju gospodarczego. Badania wykonano przed 2013 rokiem, więc można założyć, że sytuacja od tego czasu ma się trochę lepiej. Druga hipoteza mówiła o tym, że infrastruktura informacyjno-komunikacyjna w Polsce nie jest wystarczająco rozwinięta, aby społeczeństwo i gospodarka mogły w pełni wykorzystać możliwości, jakie daje e-biznes. Niestety, ta teoria również została potwierdzona. Wystarczy pomyśleć sobie, że w Polsce znajdują się jeszcze domy, które nie mają stałego dostępu do prądu. Tak. W Polsce. W XXI wieku. Jeszcze niecałe terytorium kraju zostało zelektryfikowane. Jak łatwo się domyślić, ktoś, kto w domu robi wszystko przy świeczkach, nie będzie się bawił w zakupy robione przez internet. Jest też problem z dostawami do mniejszych miejscowości. Z jednej strony listonosz dociera wszędzie. Z drugiej – nie do końca prawda. Jeśli ktoś musi pofatygować się kilkanaście kilometrów na pocztę po odbiór awizowanej przesyłki, to równie dobrze może zrobić zakupy w sklepie stacjonarnym. Wyjątkiem są przedmioty luksusowe. Towary niszowe, o które trudno poza specjalistycznymi sklepami. Takie rzeczy wszędzie jest łatwiej zamówić online. Chociaż oczywiście, bardziej praktyczne jest złożenie zamówienia z dostawą do dużego miasta z rozbudowaną siecią komunikacyjną niż do malutkiej wioski. W tym punkcie trzeba też zauważyć, że nie wszyscy mieszkańcy kraju mają dostęp do internetu. W miastach można zobaczyć dzieci ze smartphonami i nielimitowanym internetem LTE. Jednak są miejsca, gdzie częściej można zobaczyć nieśmiertelną Nokię z klawiszami. Z czasów, gdy internet był tylko mrzonką. Następna hipoteza dotyczyła wyłącznie województwa łódzkiego. Cecylia Żurak-Owczarek wykazała, że istnieją dysproporcje pomiędzy przedsiębiorstwami w tym regionie. Różnice wykazano w obszarze infrastruktury informacyjno-komunikacyjnej oraz korzystania z aplikacji e-biznesowych. Różnice są zależne od wielkości przedsiębiorstwa. W małych firmach sytuacja ma się zdecydowanie gorzej niż w dużych. To trochę niepokojące, ale równocześnie pozostawia ogromne pole do popisu. Skoro mniejsze firmy nie poznały jeszcze pełnego potencjału e-biznesu, to może warto go im pokazać?
Dla specjalistów
Struktura książki „E-biznes w wymiarze globalnym i lokalnym. Analiza i próba oceny” w znacznym stopniu przypomina pracę naukową, co trochę utrudnia jej odbiór. Na samym początku przedstawiono cel i hipotezę pracy, a także przedstawiono strukturę pracy. Z tego powodu książka wygląda jak typowa praca magisterska. Każdy, kto kiedykolwiek miał do czynienia z tego typu publikacją wie, że nie jest najprzyjemniejszą rzeczą do czytania. Jest sporo tabel, grafik – a każda opisana źródłem i osobnym tytułem. Nie przeczę, że są to rzeczy przydatne w pracy naukowej. W książce do czytania jednak przeszkadzają. Zaburzają odbiór i sprawiają, że całość jest mniej czytelna. Źródła równie dobrze mogłyby znaleźć się na końcu pracy, w bibliografii. Książka jest pracą naukową wydaną przez uczelniane wydawnictwo. W porządku, ale przed puszczeniem jej do druku dla zwykłych zjadaczy chleba można było ją trochę przeredagować. Z całą pewnością miałaby wtedy większą liczbę odbiorców.
Książka ma niewykorzystany potencjał. Gdyby uwolnić ją spod klątwy wiedzy to byłaby bardzo ciekawą pozycją W takiej formie, w jakiej jest teraz – nadaje się tylko dla profesjonalistów. Nikt inny nie wytrzyma takiego stylu. Specjalista może za to dowiedzieć się z tej pracy wielu ciekawostek i szczegółów, które odróżniają sytuację w Polsce od sytuacji na świecie. Nie wszystkie hipotezy są odkrywcze. To, że obecnie rozwój e-biznesu w naszym kraju jest niższy, niż za granicą zdecydowanie nie jest niespodzianką. Różnicą jest jednak zobaczenie konkretnych liczb i wskaźników, które tę różnicę opisują. Dopiero to unaocznia, ile jest jeszcze przed nami pracy. Dzięki temu można też zrozumieć, ile jeszcze pracy przed nami. I jak duży potencjał jest do wykorzystania.