Grywalizacja, czyli gryfikacja lub gamifikacja to wykorzystanie mechaniki znanej z gier do wpływania na zachowania ludzi znajdujących się poza grami. Mają na celu zwiększenie ich zaangażowania poprzez przyjemność pokonywania wyzwań i rywalizacji. Dzięki niej, „gracze” poddają się czynnością, które w każdej innej sytuacji zostałyby uznane za nudne lub niepotrzebne. Tym fascynującym tematem zajął się Paweł Tkaczyk w swoim poradniku „GRYWALIZACJA, jak zastosować mechanizmy gier w działaniach marketingowych”.
Mnóstwo doświadczenia i konkretne efekty
Grywalizacja została uznana za przyszłość marketingu, która zdominuje go już w drugiej połowie XXI wieku. Teoria wykorzystania mechaniki gier do celów biznesowych powstała w 2009 roku. Została opracowana przez prof. Byrona Reevesa i J.Leighton Reda. W Polsce zajął się tym właśnie Paweł Tkaczyk. Zawodowo zajmuje się wspieraniem marek. Tych dużych i tych, które dopiero szukają własnego miejsca na rynku. Jego firma – MIDEA, od przeszło dziesięciu lat tworzy content marketing i storytelling godny mistrzów. Tkaczyk udziela się na szkoleniach i warsztatach. Pisuje do czasopism branżowych i prowadzi bloga. Zajmuje się także tematem grywalizacji, która w ostatnich latach zyskuje na popularności. Jego poradnik na temat tego zagadnienia został objęty patronatem czasopisma „Brief”, „Marketing w praktyce” i portalu Bankier.pl.
Gry i gracze
Ludzie kochają gry. Uwielbiają rywalizację i chętnie się w nią angażują. Podstawą każdej gry jest jej dobrowolność. Gracze nie mogą czuć przymusu, bo to ich zniechęci. Ciekawość zawsze jest owocem wolnego wyboru. Kluczowa jest również niezwykłość gry. Inaczej będzie nudna, co też odstraszy potencjalnych graczy. Gra to przede wszystkim historia. Musi być właściwie opowiadana, kształtowana i umiejętnie prowadzić gracza przez meandry historii. Ważne jest też, że gra musi być uporządkowana. Dzięki temu będzie przejrzysta. Chaos nie jest pożądany. Reguły muszą być jasne i przejrzyste, a każdy musi wiedzieć, jakie warunki należy spełnić, by wygrać. Jednak nie można mówić o żadnej grze, nie wspominając o graczach.
Mechanizmy gier Jednak nieoparte o proste analogie
Tkaczyk tłumaczy mechanizmy gier na prostych i dość zrozumiałych przykładach. Jednym z nich jest jeżdżenie na słoniu. Zwierzę to jest wyjątkowo uparte i niełatwo jest nakłonić je do ruchu. Można je batożyć, ale efekt będzie mizerny. Można też przekonywać go do wykonywania poleceń proponując mu jego ulubione przysmaki, co daje dużo większą szansę na powodzenie. Słoń i jeździec to analogia dla racjonalnego rozumu (jeźdźca) i przyzwyczajeń (słonia). Człowiek ma świadomość, co powinien zrobić i jak musi się zachować, ale stare przyzwyczajenia wpływają na to, że kieruje się do tego, co wygodne. Oszukiwanie słonia to zamiana obowiązku w zabawę, czyli w grę. Autor „Grywalizacji…” twierdzi, że ludzie są ewolucyjnie przystosowani do odczuwania przyjemności z poznawania nowych rzeczy. Ludzie to urodzeni odkrywcy, nawet jeśli nie zdają sobie z tego sprawy.
Struktura gry
Po teorii przyszła pora na praktykę. Niezwykle ważna jest umiejętność zaciekawienia odbiorców. Oddziaływania na nich tak, by chcieli zostać do końca i dowiedzieć się wszystkiego. Pod tym względem, kluczowe znaczenie ma zagadka. To właśnie ona pobudza wyobraźnię i przyciąga nowych odbiorców. Mogą próbować odgadnąć rozwiązanie, a jeśli im się uda, to czują satysfakcję, czyli – przyjemność. Najczęściej, chcą odczuwać jej jak najwięcej, więc starają się wygrać ponownie. Najważniejsza dla każdej gry jest jej struktura. Paweł Tkaczyk daje pełną odpowiedź na to, jak powinna ona wyglądać oraz jak zabrać się za jej opracowanie. Należy koniecznie ustalić cel gry oraz skąd gracz będzie wiedział, że wygrał (czyli ustalić warunek wygranej). Potrzebna też będzie akcja, czyli działania graczy oraz przeszkody, jakim będą musieli sprostać. Całość musi zostać ograniczona jasnymi regułami. To oczywiście, tylko podstawa. Gra, która będzie przyciągała ludzi, powinna być zdecydowanie szerzej opracowana. Dobrze by określone zostały nagrody (niekoniecznie fizyczne), poziomy i osiągnięcia. To do nich będzie dążył każdy gracz. Powinny być zachęcające i dobrze prezentować się jako coś godnego pożądania. Niezwykle ważna jest też konkurencja. Wyniki powinny być umieszczane w publicznie dostępnych tabelach. Ludzie kochają wygrywać, a jeszcze bardziej – wygrywać z innymi. W każdej grze musi być też miejsce na wyrażenie siebie, np. zakup dodatkowej broni czy narzędzi dostępnych dla postaci gracza.
W szkole i w pracy
Tkaczyk nie umniejsza roli gier w edukacji. Uważa je za dobry sposób, by dzieci w kontrolowanych warunkach uczyły się konsekwencji swoich decyzji i mogły bezpiecznie popełniać błędy. Gry w szkole uczą też przegrywania oraz zdrowej rywalizacji. To również sposób na kształtowanie umiejętności współpracy i pracy w grupie. Ważne jest jednak by z każdej gry wyciągnąć naukę na przyszłość.
Gry można też wykorzystywać w miejscu pracy. Podobnie jak w szkole, to świetny sposób, by nauczyć się wspólnej pracy. To również szansa na ciągłe udowadnianie własnego przywództwa. Silny lider nie boi się sprawdzianów i nie musi ich unikać. Wręcz przeciwnie, potrafi prowadzić swoją drużynę do zwycięstwa w każdych warunkach.
Obok tematu
Tytuł „GRYWALIZACJA, jak zastosować mechanizmy gier w działaniach marketingowych” sugeruje, że książka została poświęcona grą w kontekście marketingu i wpływania na sprzedaż. Niestety, wcale tak nie jest. Pomimo, że poradnik czyta się dobrze, to nie tego można by się po nim spodziewać. Jest ciekawy, napisany niezwykle lekko. Pojawiają się w nim liczne anegdoty i porównania do życia codziennego, więc łatwo przyswaja się zawarte w nim treści. Niestety, za mało w nim marketingu. Tkaczyk właściwie nie porusza tej tematyki. Ogólne zasady tworzenia gry można wprawdzie wykorzystać dla celów marketingowych, ale niestety za mało treści poświęcono konkretnym zagadnieniom. Na początek jednak taka ilość informacji będzie wystarczająca.