Freelance potrafi przynieść taki poziom zadowolenia, jaki na ogół omija nas na etacie. Potrafi również sprawić, że odechciewa nam się absolutnie wszystkiego. Czasem wydaje mi się, że byłoby łatwiej mieć możliwość wyrzucenia wszystkich frustracji w rozmowie z kolegą czy koleżanką z pracy. Jeśli brakuje Ci takiej rozmowy, a zmagasz się z wyzwaniami własnego biznesu, nie przejmuj się – zwyczajnie zapytaj Gary’ego.
Wielki Gary – czy ktoś jeszcze o nim nie słyszał?
Wielu współczesnych 30-latków ciągle zmaga się z najbardziej podstawowymi kwestiami finansowymi, z uczuciem zniechęcenia trzymając się mało rozwojowych etatów. Tymczasem Gary zaczął swoją karierę zawodową jako 14-latek, pomagając swojej rodzinie utrzymać się z nowym kraju po emigracji z ZSSR. Zmysł do biznesu towarzyszył mu zawsze, a wszystkie przeszkody, jakie napotkał w swojej fascynującej karierze, były dla niego okazją do zmierzenia się z kolejnym wyzwaniem.
Od dochodowego biznesu opartego na handlu winem Gary Vaynerchuk poszedł w kierunku marketingu online, stając się współwłaścicielem agencji VaynerMedia. Jej klienci to wielomiliardowe, znane na całym świecie firmy, których analitycy szybko dostrzegli niezwykły potencjał Vaynerchuka. Specjalizacją Gary’ego są przede wszystkim sposoby na skuteczny marketing w mediach społecznościowych, a swoją wiedzę udostępnia on czytelnikom w licznych książkach. Jego sposoby na przebicie się w social media stały się kamieniem milowym dla niejednego nowatorskiego start-upu.
Siła osobistego przekazu
Nie zawsze trafiają do nas suche instrukcje, jak poradzić sobie z danym problemem, ale możliwość obserwowania, jak rozwiązała go osoba, którą podziwiamy, to coś zupełnie innego. A trudno nie podziwiać Garyego – ten człowiek renesansu z XXI wieku podpowie nam zarówno, jak trafić do klientów i od czego zależy sukces, jak i co trzeba zrobić, by zostać właścicielem winnicy.
Opinie, które znajdziesz w książce „Zapytaj Gary’ego”, dotyczą wielu różnych obszarów biznesu, finansów osobistych, psychologii czy życia codziennego. Mimo to absolutnie nie można jej uznać za nieuporządkowany zbiór przemyśleń bez znaczenia. Choć oczywiście doświadczenia autora z pewnością nie stanowią uniwersalnej recepty na każdą okazję, będąc siłą rzeczy podszyte jego osobistymi przeżyciami i wnioskami.
To nie jest typowy poradnik biznesu. To książka, na jakiej wydanie może pozwolić sobie tylko człowiek maksymalnie pewny siebie. Potrzeba dużej odwagi, by wyłamać się z przyjętych przez literaturę branżową schematów i przełamać lęk, który zawsze towarzyszy dzieleniu się fragmentami prywatnego życia z rzeszami obcych ludzi. Ale styl Garyego nie sprawi, że poczujesz się jak obcy. Wręcz przeciwnie – od tej książki możesz zacząć swoją przygodę z Vaynerchukiem jako Twoim personalnym coachem.
Zaczynam od podstaw – mam szansę na sukces?
Gary odpowiada: „Jak najbardziej – to zależy od Ciebie!”. Zresztą wcale nie musi nam tego mówić. Wystarczy przyjrzeć się drodze, jaką przebył w swoim życiu, żeby nie ominęło nas uczucie podziwu. Na jego pomysłach może skorzystać każdy, kto zajmuje się przedsiębiorczością w pojedynkę lub dopiero planuje skok na główkę do świata jednoosobowego biznesu.
Gary mówi sporo o swoich sukcesach, ale nie ukrywa przed Czytelnikami porażek. Pokazuje, jak w rzeczywistości wyglądają początki własnej działalności, i jak przetrwać, gdy przez dłuższy czas nie jest różowo. Nie pomija przy tym tematów trudnych, jak ryzyko, które podejmują właściciele startujących firm, od których powodzenia zależy dobrobyt ich całej rodziny.
Chcesz rozkręcić coś niesamowitego? Masz pomysł, energię, może nawet prowizoryczny biznesplan, ale brakuje Ci konkretów z dziedziny, w której nigdy się nie obracałeś? Gary nie pomija również i tego problemu. Na przykładzie własnego postępowania tłumaczy, jak działać w sytuacji, gdy nasze wizje wybiegają daleko poza strefę komfortu. Żeby się tego dowiedzieć, zajrzyj do książki – ja tylko podpowiem, że rezygnacja z wizji nie wchodzi tu w grę!
Skąd brać motywację i jak dążyć do celu?
Jeżeli kogokolwiek warto zapytać o to, jak poradzić sobie z motywacją i zapałem do pracy, Gary Vee bez wątpienia będzie świetnym kandydatem. Nie tylko ma w zanadrzu całą garść sprawdzonych na sobie sposobów, ale też oparł swoją książkę o prowadzony przez niego cykliczny kanał video, w którego toku zgromadził sporo cennych informacji od czytelników. W książce podpowiada, jakimi metodami poradzić sobie ze zniechęceniem, gdy upragniony cel jest jeszcze daleko za horyzontem.
Pomaga także spojrzeć świeżym okiem na wszystkie umiejętności, przeżycia i zajęcia, którymi zajmujemy się nie z konieczności, a dla czystej pasji. Umiejętność czerpania z nich w życiu zawodowym tak, by przynosiły wymierne korzyści, to sztuka, dla której opanowania potrzeba nieco wprawy. Gary podsuwa nam kilka prostych lifehacków, dzięki którym zarabianie na hobby może stać się faktem. A co, jeśli cały nasz biznes grozi katastrofą, bo zdrowie zaczyna odmawiać posłuszeństwa? Jeśli nie chcesz znaleźć się w tej sytuacji, zawczasu zapytaj Gary’ego.
Komu pomoże Gary Vee?
W skrócie – każdemu, kto otworzy tę książkę. Nie piszę „każdemu, kto ją przeczyta”, bo lekka, zabawna narracja autora sprawia, że oderwanie się do lektury nie przychodzi tu łatwo. Fani kanału video czy pozostałych książek Gary’ego chętnie potwierdzą, że jego charyzmatyczny sposób bycia potrafi działać jak magnes. Jeśli łatwiej Ci nauczyć się czegoś nowego na osobistym przykładzie, niż za pomocą podręcznika, prawdopodobnie nie skończy się też na jednorazowym przeczytaniu „Zapytaj Gary’ego”.
Z tą książką jest trochę tak, jak ze zbiorami cytatów słynnych ludzi lub znanych aforyzmów. Niektórzy będą woleli przeczytać ją od deski do deski, mimo że porusza przy okazji wiele tematów, którymi niekoniecznie są w danej chwili zainteresowani. Inni zdecydują, że lepiej skoncentrować się na poznaniu opinii autora na temat kilku powiązanych ze sobą kwestii. Niezależnie od tego, jaką metodę czytania wybierzesz, Gary Vee gwarantuje, że nie będziesz się nudzić!