Każdy człowiek chciałby znać przyszłość. Może nie całą, ale chociaż mały jej wycinek – przekonać się, jak będzie wyglądało jego życie osobiste, czy jego dzieciom się ułoży w życiu, jakie są szczęśliwe numery w loterii… Tyle, że przyszłość nie zawsze musi być różowa. Może też okazać się przerażająca i katastrofalna. Jednak trzeba o niej myśleć, by się do niej przygotować albo jej zapobiec. Jak będzie wyglądał nasz świat za 50 lat? O tym doskonale wie Natalia Hatalska. Wiedzą dzieli się w „Far Future. Historia jutra”, ale jak sama zaznacza – jest różnica pomiędzy przyszłością, którą byśmy chcieli, a przyszłością, która jest możliwa. Z powodu tej różnicy nie można unikać myślenia o przyszłości, ale trzeba stawić mu czoła.
Najpierw teoria
Poznawanie przyszłości jest napędzane przez strach i ciekawość. Znajomość przyszłych zdarzeń jest niezwykle ważna dla biznesu. Dzięki niej można lepiej podejmować decyzje, proponować nowe produkty i usługi. Wyznaczać kierunki rozwoju. Przyszłość poznaje się poprzez prognozowanie. Jest to analiza rzeczy, które mogą powodować zmiany fundamentalne w określonej perspektywie czasu. Trzeba jednak wspomnieć, że zmiany czasami zachodzą szybciej, niż było to prognozowane. Są tylko cztery różne scenariusze przyszłości – wzrost, upadek, ograniczenie i transformacja.
Jak to zrobiono?
Zespół Hatalskiej, by stworzyć własne prognozy użył retrofuturyzmu. Polega on na przewidywaniu przyszłości dzięki wizjom przeszłości. Skupili się oni na 50 filmach science fiction. Większość z nich to kultowe produkcje – „Avatar”, „Equilibrium”, „12 Małp”, „Solaris”, „Terminator”, „Matrix” czy „Igrzyska śmierci”. Oglądając te filmy, zespół analizował następujące kategorie: miasto, praca, jedzenie, dom, transport, medycyna, AI, seks, społeczeństwo, komunikacja, czas. Na ich podstawie stworzono kilkadziesiąt scenariuszy. Później, wykorzystano prognozowanie bazujące na sygnałach i stworzono 11 ostatecznych scenariuszy. Wszystko po to, by wiedzieć, jak będzie wyglądał nasz świat w 2068 roku.
Praca i edukacja
Według scenariusza przyszłości to maszyny zastąpią człowieka. Ludzie staną się klasą bezużyteczną. Praca będzie przywilejem. Żeby go dostąpić trzeba wykształcić umiejętności miękkie. Bardziej niż wykształcenie matematyczne lub techniczne będzie liczyła się kreatywność, inteligencja emocjonalna, zdolność do dzielenia się wiedzą, czy aktywne słuchanie. W cenie będzie to wszystko, co odróżnia nas od maszyn. W związku z tym potrzebne będą zmiany w edukacji. Obecnie, nasze dzieci korzystają z systemu edukacji, który został opracowany w XIX wieku. Jego zadaniem było przygotowanie ludzi do pracy w fabrykach. Tyle że w fabrykach nie będzie ludzi.
Miasto, żywność, społeczeństwo i seks
Wszystkie te kategorie przenikają się i są ze sobą bardzo powiązane. Miasta przyszłości będą pionowe, zatłoczone, brudne. Będą zanieczyszczone do granic możliwości. Będzie ogromna różnica pomiędzy bogatymi, a biednymi. Zaniknie klasa średnia. Ten proces możemy obserwować już teraz. Wiąże się to też ze zmianami społecznymi i wyodrębnieniem się klas. Co ważne – bogatych będzie stać na prawdziwe jedzenie. Biedni będą jeść sztuczną żywność, proszki i odżywki. Po części możemy obserwować to już teraz. Są osoby, które mogą sobie pozwolić na kupowanie mięsa z hodowli ekologicznych oraz takie, które kupują mięso o jego śladowej ilości. Często, nawet o tym nie wiedzą. Niemniej, kryzys żywnościowy czeka nas jeszcze przed 2050 rokiem. Z tego powodu konieczne jest wyszukanie alternatywnych źródeł pożywienia. Najbardziej kłopotliwe jest białko. W związki z tym najprawdopodobniej będziemy jedli owady. Mówiąc o społeczeństwie i klasach nie można nie wspomnieć o tym, że ludność znajdzie się pod ścisłą kontrolą rządu. To właśnie on będzie ingerował w każdy aspekt życia ludności. Posłuszeństwo, najprawdopodobniej będzie egzekwowane przez wojsko lub inne siły zbrojne. Jest też duże ryzyko, że społeczeństwo stanie się bezdzietne. Już teraz możemy obserwować ten trend. Kobiety decydują się na zostanie matkami powyżej 40 roku życia. Często mają tylko jedno dziecko. Pojawia się też problem męskiej bezpłodności. Jego przyczyny nie są jeszcze znane, ale dotyka on tylko mężczyzn pochodzących z Ameryki i Europy. Oznacza to, że będzie pojawiało się coraz więcej dzieci Afrykańczyków i Azjatów. Również to, prowadzi do zmian społecznych.
Niezbyt optymistyczne
Hatalska nazywa raport „Far Future” najbardziej dystopijnym ze wszystkich, które opublikował instytut. Prawie wszystkie scenariusze są pesymistyczne. Społeczeństwo jest pod nadzorem. Są klasy, z wyraźnym podziałem na bogaczy i biedotę. Tylko najbogatsi mają dostęp do żywności, medycyny, przywilejów takich jak oglądanie słońca. Miasta są przeludnione i brudne. Ludzie są pozbawieni emocji, zimni. Praca to przywilej nielicznych, a dzieci mogą mieć tylko niektórzy. Nie brzmi to jak historia marzeń? Tyle że niektóre z tych trendów już się rozpoczęły. To nie jest straszak na niegrzeczne dzieci. Nasz świat nie idzie w dobrym kierunku. Hatalska daje też sporo nadziei. Jeszcze jest czas na zmiany.
Do poczytania
Wiele osób nie chce myśleć o przyszłości. Po co? Skoro życie w tej chwili też jest trudne. Mamy sporo własnych kłopotów, więc po co martwić się, że nasze wnuki nie będą miały czym oddychać? Świat za 50 lat wydaje się tak nierealny, jak gdyby znajdował się w innej galaktyce. Tyle że wbrew pozorom to wcale nie tak dużo czasu. Minie bardzo szybko, a my nie zorientujemy się nawet, że zaprzepaściliśmy już nasze szanse na poprawę sytuacji. Spora część naszego społeczeństwa nie ma pojęcia, że te zmiany już się dzieją, wszystko na naszych oczach – a my nie robimy nic. Książka „Far Future” może zmienić postrzeganie świata. Może pomóc zrozumieć rzeczywistość, która nas otacza. Pomoże też wyróżnić trendy. Co ważne, suche fakty zostały wzbogacone w krótkie opowiadania. Obrazują one to, co ma się wydarzyć. Dzięki nim czytelnik może lepiej sobie wyobrazić jak będzie wyglądać przyszłość. Może, wtedy zechce pracować po to, by ją zmienić.